Po długich postach dzisiaj krótko, zwięźle i na temat. Aby ruszyć z miejsca i zacząć pracować musimy wyrobić tak zwaną książkę, czyli swoje portfolio, dzięki któremu staniemy się produktem, towarem na rynku pracy. Bez książki modelka nie istnieje. Nosimy ją ze sobą na każdy casting (a waży niemało!), pokazujemy klientom. Im więcej dobrych zdjęć, okładek magazynów, kampanii, tym lepiej, jednak każda modelka na początku kariery zaczyna od tzw. testów (moje pierwsze tutaj).
Książka agencji Bravo (Tokio) |
Teraz czas na krótki quiz. Jak myślicie: czy agencja, dzwoniąc do nas i proponując testy w, dajmy na to, Warszawie, zwraca koszty przejazdu, pieniądze za taksówki/bilety oraz jedzenie (bo przecież na testach nas nikt nie nakarmi, a modelki też jedzą)? Odpowiedź brzmi NIE. Jeździłam na testy, opuszczając cały dzień w szkole, robiąc sobie zaległości, nie przychodząc na sprawdziany. Pieniądze na pociąg dostawałam od rodziców. Trzy godzinki w jedną, trzy w drugą stronę.
Czasochłonne, męczące, wymaga zainwestowania własnych pieniędzy? Cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Niestety to cała prawda, pracowałam przy testach jako stylistka. Dziewczyna z Poznania przyjechała do Katowic za swoje, 6 godzin sesji i do domu.
serdecznie dziękuję za napisanie do mnie na fb czuję się ogromnie wyróżniona. Bloga oczywiście obserwuję i postaram się przeczytać go w całości. Pozdrawiam 🙂
urodę masz nieprzeciętną, więc życzy aby te wszystkie trudy Ci się opłaciły, zwróciły z podwójna mocą 🙂
Zdecydowanie opłaciły 😉 Nie w zarobionych pieniądzach, co to to nie, ale w cudownych wspomnieniach na pewno.
Czyli sugerujesz, że nie zarobiłaś jakoś specjalnie?
Wow, na Twoim blogu znalazłam wiele potrzebnych i wartościowych informacji 🙂 Ja niestety modelką nigdy nie będę, bo jestem kurduplem 🙂 ale miło się czytało 🙂
Co do Ciebie, to jesteś bardzo ładna i życzę Ci wielu sukcesów :), bo wiem, że świat modelingu nie jest łatwy.
Bardzo ciekawy blog! Będę wpadać często, bo ciekawie piszesz 🙂
Oj a co to tak mało,strasznie lubię czytać Twojego bloga.Pisalam nuz kiedyś ze podoba mi sie Twój styl pisania 😉
Czekam na dłuższe postu bo nie zdążyłam się rozpędzić a tu już koniec ;-(
Pozdrawiam GosiaP
Bardzo mnie to cieszy i obiecuję, że następny post znowu zmusi do czytania, a nie tylko przeglądania zdjęć 😉
popieram anonimową osobę 😉 też czekam na więcej tekstu!
a mogę spytać czemu zrezygnowałaś z kariery modelki? Po prostu już Cię to znudziło czy miałaś jakieś prywatne powody?:)
Na pewno mi się nie znudziło 😉 Zerwałam umowę z ówczesną agencją, chciałam zmienić na inną, ale odkładałam to do czasu, aż moje wymiary znacznie przekroczyły przyjęte w modelingu standardy. Może jeszcze wrócę, kto wie? Wtedy na pewno opowiadałabym Wam wiele rzeczy "na bieżąco" i zdawała relację z aktualnych prac 😉
Zauważyłam na twoim opisie "O mnie" że studiujesz japonistykę. Mam małą prośbę (zastanawiam się nad tymi studiami) czy mogła bym wiedzieć jakie miałaś wyniki z matury ? 😉
Nie pamiętam dokładnie procentowo. Miałam wysokie wyniki. Musisz zdać dobrze rozszerzony polski i angielski, to podstawa, ale matematyka też się liczy. Ja zdawałam jeszcze rozszerzony WOS. Jeśli chcesz więcej inf na ten temat – napisz na maila.
GENIALNE!♡
Cudne zdjęcia. 🙂 Jesteś bardzo fotogeniczna. Swoją drogą, spodobał mi się też poprzedni post. Wiele jest mitów o modelkach… Plus sam fakt, że często ludzie widząc modelkę piszą "niech ją ktoś nakarmi", a widząc otyłą chociażby Grycankę często nie powie słówka o wadze.
Swoją drogą, plus za japonistykę! 🙂 Też kiedyś chciałam ją studiować, a wciąż lubię kulturę Japonii.
Dzięki za komentarz 🙂
W sumie jakby nie patrzeć to każda praca wymusza pewne wyrzeczenia, czasem trzeba wiele poświęcić żeby coś osiągnąć.
Podoba mi się to jak piszesz 😉
Będę częściej to zaglądać więc obserwuję 🙂
Pozdrawiam !
swietne zdjecia.blog tez
Jesteś bardzooo fotogeniczna, masz wspaniałą figurę i piękną urodę 🙂 Ale to już chyba wiesz 🙂
Zapraszam do siebie:
http://kmchphotography.blogspot.com/
P.s. Obserwuję Twojego bloga 😉
Mam 6 godzin do Warszawy w jedną, 6 w drugą, warto?
Nie mnie o tym decydować.
Jeśli chcesz jednak poznać moje zdanie – po testy nie warto. Nie wyobrażam sobie 12 godzin jednego dnia w polskim PKP.
Ciekawy blog i piękne zdjęcia!Na pewno będę zaglądać:)
Piekne zdjecia…warto bylo
cudowne zdjecia
pozdr.
beata