Powroty do domu.
Własny kubek z zieloną herbatą, odgłos ekspresu do kawy o świcie. Dziękuję i przepraszam w miejsce grazie i scusa, dzień dobry zamiast wszechobecnego ciao bella. Powietrze – świeże, rześkie, czyste, nienachalnie wypełniające płuca. Inny rodzaj zieleni za oknem, jakby bardziej żywej i soczystej. Spaceruję między sklepowymi półkami, oglądam wszystkie rodzime produkty i cieszę się, widząc ukochane twarożki, serki wiejskie pakuję do koszyka garściami. Przejadam się bobem i fasolką, przytulam do wielkiej michy czereśni, twardych, czarnych i mięsistych. Czytam nagłówki magazynów, słucham polskich hitów w radiu, włączam reklamy w telewizji i bawię się naszym małym, fajnym krajem.
Polaków widać wszędzie. Widać nas na lotniskach, w pubach, restauracjach, muzeach. Czasami naprawdę wstyd mi za ten naród, śmieszny i pokraczny, nie potrafiący się ubrać, zachować, odezwać. Czasami nie rozumiem, skąd w nas tyle wieśniactwa i buractwa, skąd tyle słomy w butach, niedopasowania.
Powroty potrafią być takie różne. Od tych niechcianych i zbyt wczesnych po takie właśnie jak tu u Ciebie, wyczekiwane i miłe. Ciesz się Polską jak najdłużej, póki znowu gdzieś nie wylecisz : )
zgodzę się z tym wstydem. Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale gdy byłam w Lizbonie przez semestr i spotykałam gdzieś na swojej drodze rodaków to nie były to zbyt pozytywne przeżycia, tak bardzo było mi wstyd.
cudowny post! Tak prosty, ale każdy kto był dłuższą chwilę za granicą zrozumie o co chodzi!
Ja tez docenilam wiele rzeczy dopiero po wyjezdzie za granice. Teraz dopiero widze, ze Polacy (moga sobie byc wiesniakami i zrzedami) sa jednoczesnie naprawde uczynni, zachowali ludzkie odruchy (w przeciwienstwie np. do Niemcow), maja wiecej zrozumienia dla przecietnego czlowieka, ktory nie musi wszystkiego wiedziec i czasem popelnia bledy. W Niemczech nikt tego nie zrozumie – sa jasne zasady, jezeli ich nie znasz, albo sie do nich nie stosujesz, to Twoja wina i nikt Ci nie pomoze. Ja jednak wole czuc sie czlowiekiem, ktory ma prawo do pomylki. Jedzenie, chocby tak proste rzeczy jak chleb czy twarozek, wlasnie w Polsce smakuja… Czytaj więcej »
Ja tam uwielbiam być Polką…a Polacy to może i czasem buracy ale nie uogólniajmy 😉
moja piękna <3 dajnie patrzeć jak rozwija się twój blog i…ty sama <3
Tak Polaka poznasz od razu. Choć równie często byłam zaskoczona pozytywnie! 😉 Zwyczajnie wszystko zależy od człowieka nieważne skąd pochodzi.
Udanego wypoczynku w Częstochowie! Może gdzieś przypadkiem się na Ciebie natknę 🙂
lovely pictures! you look beautiful <3
Letters To Juliet
Miłego wypoczynku
Interesujący blog i dodaję do obserwowanych oraz zapraszam do siebie 🙂
http://daariaaa.blogspot.com/
Polaków zawsze łatwo wypatrzyć za granicą, niestety :/
Ale fajnie, że już w Polsce, bo wszędzie dobrze… 😉 ale w domu najlepiej 🙂
Jak ja swietnie rozumiem każde jedno słowo. Od niezmordowanego wiejskiego po wieśniactwo w rzeczy samej , zupełnie niepotrzebne… Gdyby pociągi… Gdyby drogi… I gdyby zawiści tyle nie było.. To byłoby naprawde miło. I tak samo zachwycał sie teraz ta zielenią :))) cudowna sprawa
Polacy to… swój język mają, ale nie taki co powinni^^.
Ach, znam tę radość ponieważ kilkakrotnie również jej doświadczałam, gdy wracałam z wakacji z jakiegoś dalszego kraju jak Grecja, Hiszpania. Coś w tym jest, w tej naszej rodzimej zieleni i w tym momencie, kiedy znowu możesz odbierać polskie stacje radiowe 🙂 I ludzie tacy zwykli, o prostych słowiańskich rysach i jaśniejszej karnacji.
I nawet mimo naszych wad, miło jest być Polakiem 😀 Zwłaszcza, gdy czyta się artykuły o naszych zdolnych młodych inżynierach, studentach, ludziach, którzy coś dkryli, stworzyli, pomogli. Najlepiej wtedy zapomnieć o wszystkich naszych wadach, naszych "polaczkach" w Anglii, hydraulikach, budowlańcach.
Witamy z powrotem!
Każdy kraj ma swoje wady i zalety. Czasem warto się zdystansować, oddalić, wtedy i jedne i drugie widać wyraźniej i bardziej się je docenia, ale nie przecenia.
Poza tym, pięknie, tak delikatnie wyglądasz na tym ostatnim zdjęciu 🙂