Uncategorized

Człowiek-pech // Inspiracje

Czasami zdarza się, że dopada nas fatalny pech. Inaczej nazwać nie potrafię użądlenia przez osę tuż pod okiem, na godzinę przed festiwalem Coke Live w Krakowie. Wyczekiwany od lat koncert ukochanej Florence widziałam przed podpuchnięte oko, choć emocje na scenie pozwoliły mi szybko zapomnieć o potwornym bólu i pieczeniu policzka. Najgorsze jednak było to, że w poniedziałek miałam zaplanowaną sesję zdjęciową. Myślałam, że skoro w sobotę z godziny na godzinę wyglądało to lepiej, do poniedziałku będę wspominać moje przygody z uśmiechem, a nie grymasem bólu na twarzy. Niestety w niedzielę jeszcze bardziej spuchło i zaczerwieniło się pół policzka, a w poniedziałek rano praktycznie straciłam pod opuchlizną pół oka, a twarz piekła i paliła tak, że chusteczka z owiniętym lodem, którą do niej przykładałam, w momencie robiła się ciepła. Było mi szalenie przykro, że musiałam przesunąć wyczekiwaną sesję, gdyż dawno nie miałam żadnych zdjęć, a zamysł przedstawiony przez fotografa szalenie przypadł mi do gustu. Całe szczęście nie chcieli znaleźć zastępstwa i wykorzystać do zdjęć innej modelki, więc efektami naszej współpracy na pewno się Wam pochwalę, jednak dopiero pod sam koniec sierpnia. Wczoraj ostatecznie wylądowałam u lekarza, dostałam zastrzyk sterydami w tyłek, lecz mój stan niewiele się polepszył.
Piszę Wam to wszystko, gdyż nie mogłam przestać myśleć o tym, jak musiałaby czuć się modelka, która z podobnego powodu odmawia nie sesji testowej, ale pierwszej okładki Vogue’a, kampanii Prady czy pokazu Chanel. Najważniejsze by stawić czoła przeciwnościom, bo nie wynikają z naszej winy, czy roztargnienia. Okrutny los sprawił, że rozjuszona osa wleciała na mnie żądłem, tuż przed jednymi z ważniejszych wydarzeń w moim życiu. Trochę popłakałam, pomarudziłam, pokrzyczałam. Teraz pozostaje mi okładać się lodem, łykać odczulające leki i smarować twarz maścią.
Trzymajcie kciuki, bym wydobrzała do soboty. Muszę wyglądać tego dnia, jak rasowa modelka, a nie czerwony balonik. 

Previous Post Next Post

You Might Also Like

Subscribe
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Katarzyna AML
11 lat temu

Niestety też kiedyś mnie użądliła pod okiem, jednym słowem tragedia

Martyna
11 lat temu

Los lubi krzyżować nam plany…Najważniejsze, żeby się nie poddawać 🙂 Trzymam kciuki, żeby opuchlizna jak najszybciej zeszła i sesja wyszła świetnie! 🙂

BogusiaM
11 lat temu

Biedna, trzyma się i kuruj. Mi wszelkie plany pokrzyżowało złamanie stopy:/

CauseLoveIt
11 lat temu

Również życzę aby opuchlizna zniknęła. I tak dobrze, że nie trafiła w oko…

GrowingUp
11 lat temu

Biedna Ty:*

Czmiel
11 lat temu

Ogromnie Ci współczuję! Sama jestem uczulona na użądlenia przez osy/pszczoły i panicznie się ich boję :/ Trzymam kciuki żeby opuchlizna i ból minęły jak najszybciej!!!

Grafica
11 lat temu

Ojej, no to faktycznie pech. Sama sobie wypominam do tej pory, że tak późno się zebrałam i nie skorzystałam z tego festiwalu, ponieważ Florence jest również moim ukochanym zespołem, z klimatyczną muzyką, a tego mi teraz bardzo brakuje, również w radiu. No nic, mam nadzieję, ze chociaż na następny koncert obudzę się w porę 😉 Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, aby opuchlizna zeszła bez śladu.

supergirl
11 lat temu

po przeczytaniu tej notki, stwierdzam ze bedziesz swietna pisarka 😀
a ten blog dowodzi, ze modelki nie sa puste i glupie 🙂
chetnie tu wróce, pozdrawiam 🙂

martanovacka
11 lat temu
Reply to  supergirl

Dziękuję i zapraszam 🙂

olala
11 lat temu

Zdarza się! Zdrowia i szałowego wyglądu dziś!:)

Sanma
11 lat temu

rany co za pech D: na szczęście i te złe doświadczenia nas czegoś uczą… z pewnością pokory i cierpliwości hehe 😉

Zajęczak
11 lat temu

Współczuję Ci bardzo, takie doświadczenie musi być dużym stresem – nie dość, że boli, to jeszcze wpływa na wygląd, który jest – można powiedzieć – Twoim "narzędziem pracy".

Kiedyś ten wstrętny owad użądlił mnie w policzek, co było dla mnie nie do zniesienia – nie mogłam patrzeć na swoje odbicie w lustrze, więc czym dopiero coś takiego jest dla Ciebie…