Uncategorized

Powrót z Barcelony (2008 rok)

29 czerwca 2008,
Barcelona
Leżę na plaży, rozcinając zębami suchość kokosowego miąższu. Zastanawiam się, co powiedzieć M., jeśli zadzwoni spytać, ile prac zrobiłam. Staram się myśleć pozytywnie, ale optymizm nie jest chyba moją mocną stroną. Nauczyłam się wierzyć w otrzymywanie tego, o co pokornie proszę, ale pesymizm hamuje nadzieję na przyspieszone szczęście. Piasek jest tutaj twardy, szorstki, kamienie zastygłe w gorącej wypukłości. Przesypuje się między palcami jakby niedokładnie.

30 czerwca 2008,
lotnisko w Monachium
Mieszanina zapachów przyprawia mnie o mdłości. Zapadam się w mięsistość czekania, w bezcłowe kuszenie sklepów, twardość krzeseł, nerwowe poruszanie stopą. 

Dwa tygodnie temu tęskniłam, tydzień wcześniej też. Po trzech tygodniach przyzwyczajenie przeszkadza w tęsknocie, buduje nowy porządek – jedzenia, ulic, sklepów. Po trzech tygodniach nie wraca się do apartamentu, ale własnym kluczem otwiera drzwi domu. Po trzech tygodniach nie błądzi się zaskoczonym, stopy wyczuwają wytarte ścieżki. Lubisz swoje miejsce, nie potrzebujesz żadnych zmian. Przynależysz do niego, ono cię przygarnęło, akceptując twoją egzotyczną inność. Przyklejony, przypięty, leżysz na wznak. 
Machnęłam dłonią w powietrzu – byle jaki znak krzyża rozciął pusty brzuch samolotu, spływając po mnie bezcennym ukojeniem. Koła zlizały szybkość z podłoża, ściskam swój mały, srebrny medalik.
Pierwsze strzępy chmur łaskoczą cielsko samolotu. Po raz pierwszy zauważam schematyczną symetrię: łagodne zaokrąglenia dróg, puszyste plamy lasów, podłużne zawijasy rzek i błyszczące szachownice miast. 
Mój żołądek domaga się bułeczki z serem. Para obok żywo dyskutuje po angielsku, miło słuchać ich ze świadomością, że wszystko się rozumie.


ok godz. 16,
nad Krakowem
Tak, to Polska właśnie. Brudna zieleń pól, niebo o barwie dymu ulatującego z głębokich gardeł kominów.
Krzywość i szarość – tak, to Polska właśnie.
Lądujemy.
Previous Post Next Post

You Might Also Like

Subscribe
Powiadom o
guest
23 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Jeśli tak tęsknisz za Polską, to dlaczego ją tak opisujesz? Sama żyję w rozjazdach i nigdy by mi do głowy nie przyszło, aby lądując nad Polską, myśleć o brudnej zieleni, czy szarości, raczej myślę o cudownej Polsce i ukochanych osobach, które zaraz będę mogła zobaczyć….

Heels Lover
11 lat temu
Reply to  Anonimowy

Oto właśnie przykład tego jak niektórzy ludzie znajdują się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze.
Plus cytat, który do tego pasuje: "Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym co rozumieją, nad światem zapadłaby wielka cisza".

Wiesz doskonale, że lubię czytać Twoje posty.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

o matko… i komentarze widoczne po zatwierdzeniu… dla kogo robisz tego bloga? może czas kontynuować swój pamiętnik?

Luna
11 lat temu

Ja nie cierpię. Nie chodzi o żołądek tylko o uszy. Czuję, jakby ktoś mi rozrywał od środka bębenki. Żucie gumy niestety nie pomaga :<

BogusiaM
11 lat temu

leciałam w życiu 2 razy, cudowne przeżycie, chociaż stresa miałam ogromnego:)

Madeleine
11 lat temu

Ja uwielbiam! O dziwo w powietrzu czuje się bezpieczniej niż na Ziemi…

Jey
Jey
11 lat temu

Nigdy nie latałam, ale bardzo bym chciała zobaczyć jak to jest! 🙂

didi91
11 lat temu

nigdy nie leciałam bo nie miałam okazji mam nadzieję, że kiedyś mnie się uda 🙂
A Polska wcale nie jest taka zła a szczególnie Nasz piękny KRAKÓW ! 🙂

cote
11 lat temu
Reply to  didi91

Oczywiście, że nie jest zła! Jednak po 3 tygodniach w rozpalonej słońcem Barcelonie szarość polskiego nieba nasunęła mi takie skojarzenia 😉

Czmiel
11 lat temu

Uwielbiam latać samolotem, kocham tą jego prędkość, jeszcze na ziemi, tuż przed wystartowaniem:)

W.
W.
11 lat temu

nienawidzę startu i lądowania! wbijam wtedy pazury w ramie chłopaka i modlę się w myślach, żeby ten koszmar już się skończył…

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Czy istnieje coś takiego w samolocie jak choroba lokomocyjna ( w sensie że ma sie nudności wymioty itp . ? ) bo jeszcze nogdy nie latalam i bardzo sie tego boje ;(

cote
11 lat temu
Reply to  Anonimowy

Hm, samolot to zupełnie inny rodzaj "ruchu" niż samochód czy statek, osobiście nie doświadczyłam nigdy takich dolegliwości podczas latania, a od dziecka miewałam problemy z chorobą lokomocyjną.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu
Reply to  Anonimowy

Dziękuję .

chude inspiracje.
11 lat temu

ja własnie lubię latać samolotem, chociaż ciężko jest przy starcie i lądowaniu , trochę tak jakby mój żołądek chciał wylecieć nosem.. 😀

Caro
11 lat temu

W lataniu samolotem uwielbiam start, a sam lot to dla mnie nuda 😉 Jedyny dyskomfort, jaki czasem odczuwam podczas latania samolotem to ból ucha – pojawia się najczęściej gdy powoli ląduje.

mh
mh
11 lat temu

A ja nigdy nie latałam 😉 I chybabym się bała 😉

Emcia Pichci!
11 lat temu

świetnie opisujesz swoje wspomnienia… nie można oderwać oczu od czytania!

Magda
11 lat temu

"Nad Krakowem" – to nade mną 🙂
Ja nie lubię samolotów. Boję się latania.

Pola Zas
11 lat temu

Uwielbiam latać, ale może bardziej przebywać na lotniskach i obserwować, zgadywać, dopisywać historie podróżnych… 🙂

cote
11 lat temu
Reply to  Pola Zas

Również uwielbiam obserwować ludzi na lotniskach i wymyślać dla nich różne historie 😉

ANNEADRIANNE
11 lat temu

Nigdy nie latałam i nie byłam za granicą. To wspaniałe że mogłaś podróżować, bo to część twojej pracy. Lubię tu zaglądać (:

Carolyna
11 lat temu

Osobiscie latac lubie srednio- nie odczuwam zadnych dolegliwosci czy dyskomfortu, ale jest to dla mnie po prostu nudne wiec zwykle staram sie droge w samolocie albo pzrespac albo czytam ksiazki 😀