Dzisiaj mija równo tydzień odkąd skradziono mi portfel. Być może stało się to na kampusie Uniwersytetu, być może podczas trwającej jakieś 3 minuty jazdy autobusem numer 222. O godzinie 11 portfel był ze mną, jednak, gdy o 13 sięgnęłam po niego do torby, by zapłacić za ukochane sojowe cappuccino, oblał mnie zimny pot. Był to pierwszy raz, gdy zginęło mi coś tak cennego i pierwszy raz, kiedy zostałam okradziona. Pierwszy „telefon alarmowy”? Oczywiście do mojego chłopaka, który uspokoił mnie i poinstruował, co robić w takiej sytuacji. Po długich godzinach nerwów, opuszczonych zajęć, blokowania karty i dowodu oraz prób umówienia się po ekspresową receptę na tabletki (ostatnie opakowanie, z którego wybrałam dokładnie połowę miałam ze sobą w portfelu) zadzwonił telefon, a przemiła pani z biura rzeczy znalezionych studentów UW poinformowała mnie, że ktoś znalazł w śmietniku mój portfel ze wszystkimi dokumentami i wspaniałomyślnie oddał we właściwe ręce. Za pomocą elektronicznej legitymacji znaleziono mój numer telefonu w USOSie i dzięki temu odebrałam wszystkie zguby – oprócz pieniędzy oczywiście.
Ta sytuacja uświadomiła mi, jak łatwo przychodzi nam wszystko, gdy mieszkamy w ojczystym kraju, gdy możemy w każdej chwili zatelefonować do bliskiej osoby, która uspokoi, wytłumaczy, pomoże. Jak bezpiecznie możemy się czuć, gdy w kryzysowej sytuacji istnieją dobrze nam znane instytucje, gdzie możemy pójść i wyjaśnić, co się stało. Jednak takie przypadki zdarzają się również na wyjazdach modelingowych – oj zdarzają, i to bardzo często! Do kogo więc wtedy powinnyśmy zadzwonić? Gdzie pobiec? Komu płakać w słuchawkę?
W takiej sytuacji pierwszym telefonem alarmowym powinien być ten do agencji. Tej, w której aktualnie pracujemy. Musimy mieć zaufanie do naszych bookerów, spokojnie wytłumaczyć, co się stało. Do agencji powinnyśmy zadzwonić w każdej kryzysowej sytuacji: kiedy zostaniemy okradzione, napadnięte, zastraszone, kiedy zauważymy, że jakieś niepożądane osoby kręcą się wokół naszego budynku, kiedy współlokatorki zbyt intensywnie imprezują w pokoju obok, nie pozwalając nam wyspać się przed ważnym dniem pracy, kiedy czujemy, że łapie nas grypa czy nawet zwykłe przeziębienie. Oczywiście żadna agencja nie jest wszechmocna i wszechwiedząca, a nie każdy booker będzie czuł potrzebę pomocy swojej podopiecznej, jednak zanim przyprawimy naszych rodziców o zawał serca spanikowanym telefonem, spróbujmy zaufać ludziom, dla których pracujemy i którzy podjęli się opieki nad nami. Jeśli agencja zagraniczna nie wykona żadnego ruchu, wtedy koniecznie zaalarmujmy do agencji-matki w Polsce!
***
Zostałam po raz kolejny otagowana w „blogerskiej zabawie” 😉 Tym razem przez Whiness, za co bardzo dziękuję i w końcu postanawiam odpowiedzieć na zadane mi pytania.
1. Trzy
powody dla których warto według Ciebie pokochać zimę, to…
powody dla których warto według Ciebie pokochać zimę, to…
Wigilia, 25 grudnia, 26 grudnia. Nie znoszę zimy!
2. Trzy
słodkości, z którymi pojechałabyś na bezludną wyspę…
2. Trzy
słodkości, z którymi pojechałabyś na bezludną wyspę…
Fasolowe brownie, bananowo-kakaowe muffinki, masło orzechowe
3. Jaką
potrawę ostatnio „udało” Ci się popsuć? 😉
3. Jaką
potrawę ostatnio „udało” Ci się popsuć? 😉
Często jestem skrajnie krytyczna wobec swoich kulinarnych zdolności. Stricte „popsutej” nie pamiętam.
4. Lubisz
planować, czy wolisz żyć z dnia na dzień?
4. Lubisz
planować, czy wolisz żyć z dnia na dzień?
Niestety ciągle planuję.
5. Kulinarna
słabość, to…?
Szpinak, wszelkiego rodzaju sery i sushi
6. Jakie
zwierzę egzotyczne chciałabyś mieć, gdybyś mogła założyć domowe mini
zoo?:)
słabość, to…?
Szpinak, wszelkiego rodzaju sery i sushi
6. Jakie
zwierzę egzotyczne chciałabyś mieć, gdybyś mogła założyć domowe mini
zoo?:)
Małą pandę
7. W
jakim mieście na świecie chciałabyś zamieszkać, gdyby nie było Polski?
7. W
jakim mieście na świecie chciałabyś zamieszkać, gdyby nie było Polski?
Nowy Jork
8. Stukot
kół pociągu czy gładki asfalt autostrady?
8. Stukot
kół pociągu czy gładki asfalt autostrady?
Odkąd zrobiłam prawo jazdy zdecydowanie autostrada 😉
9. Czy
jest jakaś dyscyplina sportowa, której jesteś fanką?
jest jakaś dyscyplina sportowa, której jesteś fanką?
Nie
10. Słuchasz jakiegoś radia? Jakiego?
Chilli Zet
11.Do jakiego programu telewizyjnego
chciałabyś zostać zaproszona jako gość? Pełna dowolność!
11.Do jakiego programu telewizyjnego
chciałabyś zostać zaproszona jako gość? Pełna dowolność!
Chętnie porozmawiałabym sobie z Kubą Wojewódzkim
dobrze, że choć dokumenty odzyskałaś!
zawsze problem z głowy 😉
Dobrze że poruszyłaś tak ważny temat, ja też najpewniej zadzwoniłabym do chłopaka 😉
juz sobie wyobrażam tą panikę, ja zapodziałam gdzieś kartę do bankomatu i była histeria a co dopiero cały portfel
Ależ zimę MOŻNA pokochać! Polecam snowboard/narty/sanki/łyżwy :>
Cieszę się, że historia z portfelem szczęśliwie się skończyła:)
Problem w tym, że nie uprawiam żadnych sportów zimowych i dlatego tym bardziej zima mnie nie przekonuje 😉
już widzę w jaką ja bym wpadła panikę, dobrze , że przynajmniej dokumenty zostały odnalezione:) pozdrawiam A.
Aaaaa!!! Co za ironia. Wlasnie jestem w Paryżu na kontrakcie i wlasnie wczoraj ukradli mi telefon. Teraz wchodze na Twojego bloga i czytam o kradziezach… Ale mimo wszystko dobrze, ze w moim przypadku nie byl to portfel.
nawet nie wiesz jak miło się czyta o kimś takie drobnostki 🙂
Ojejku, ja to w pierwszej chwili bym zawału dostała 😀
Nie zazdroszczę sytuacji. Przypomniało mi to pewną sytuację, kiedy studiowałam. Zgubiłam pierwszego dnia całe pieniądze które miałam przeznaczone na życie na cały tydzień ;-( pomogły koleżanki z roku, gdyby nie one – nie miałabym co jeść ;-(. także wiem jak się czułaś 😉
łączę się w bólu 😉 3maj się dzielnie