Tuż po przylocie do Tokio właściciel agencji przestrzegł mnie i dwie inne modelki, które jechały razem z nami na swoje pierwsze castingi, byśmy uważały na to, co jemy w Japonii. Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ciało modelki to jej narzędzie pracy i samo schudnięcie przed wyjazdem nie oznacza, że po przylocie na kontrakt możemy sobie odpuścić i folgować do woli. Klienci oczekują, że wymiary dziewczyn pokrywają się w 100% z informacjami zawartymi w agencyjnych kompozytach. Sama przeszłam przez trudy ponad dwumiesięcznej diety, by móc bez stresu zaprezentować się bookerom w Japonii. Jak zapewne pamiętacie musiałam zrzucić 2-3 cm z bioder. Cóż, udało się – obecnie mam 87/88. Chciałabym bardzo powiedzieć Wam, jak dokładnie doszłam do tych wymiarów, jednak sama nie wiem, co ostatecznie podziałało: starałam się nie objadać wieczorami, lecz nie zawsze mi to wychodziło; próbowałam nie pić alkoholu, lecz często kończyłam na kanapie z butelką wina albo drinkiem w ręce. Doszły do tego także święta Bożego Narodzenia, kiedy odmawianie sobie wszystkich kalorycznych pyszności graniczyło z cudem. Od czasu do czasu zmobilizowałam się do biegania, ćwiczyłam z YouTubem, ale też nie regularnie. Może ostatecznie stres przed wyjazdem zrobił swoje i cm w końcu spadły? Naprawdę trudno mi powiedzieć.
Najbardziej zdziwiło mnie jednak to, że od razu po przylocie zostajemy bombardowane tematami diety. Okazało się, że w tutejszej agencji niezwykle dużą wagę przywiązuje się do wymiarów modelek i w każdy poniedziałek mamy obowiązkowe mierzenie centymetrów w talii oraz biodrach. Jeśli dziewczyny przytyją, agencja ma prawo obciąć ich kontrakty lub też zmniejszyć cotygodniowe kieszonkowe… Many of our models put on weight – tłumaczył mi właściciel agencji – so be careful with japanese food because you can get fat very easily. Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę! Japońską kuchnię zawsze uważałam za najzdrowszą i najlżejszą na świecie, a teraz nagle dowiaduję się, że to właśnie ukochane sushi ma mnie tutaj utuczyć?!
Wszystkie dziewczyny patrzyły z niedowierzaniem, kiedy pochłaniałam kolejnego rice balla z tuńczykiem, ale moje wymiary nie zmieniły się przez 3 tygodnie pobytu w Japonii. Okazało się jednak, że jestem jedną z nielicznych modelek, która nie musiała wysłuchiwać narzekań bookerów po poniedziałkowych mierzeniach – większość dziewczyn faktycznie zaczęła przybierać na wadze i to z prędkością błyskawicy. Zaczęłam się więc zastanawiać, od czego to zależy i jakim cudem na ulicach Tokio nie spotkamy ani jednego otyłego mieszkańca, jeśli biały ryż jest faktycznie tak bardzo tuczący? Czy w Japonii naprawdę można przytyć?
Siedząc w barze sushi nie sposób nie zauważyć piętrzących się przed Japończykami opróżnionych talerzyków – podczas, gdy mój stosik zawiera najczęściej 4 talerzyki, przeciętny mieszkaniec Tokio pochłania zawartość co najmniej piętnastu. Również zamawiając tradycyjną zupę ramen, możemy spodziewać się naprawdę ogromnej michy wypełnionej makaronem, bulionem oraz wybranymi dodatkami (ja po takiej porcji zupy nie mogłam podnieść się z miejsca!). Wydawać by się zatem mogło, że Japończycy jedzą zdrowo, ale niezwykle dużo… Jakim cudem więc zachowują tak szczupłe sylwetki?!
Japońska dieta koncentruje się na spożywaniu małych i częstych posiłków, składających się ze świeżych produktów sezonowych. Pokarm należy przeżuwać powoli, przyjmując jednocześnie niewielkie porcje. Dla mieszkańców Krainy Kwitnącej Wiśni jedzenie ma wielkie znaczenie, z tego też względu ogromną wagę kładą na jego jakość oraz wygląd i smak posiłków. W swoich obyczajach wypracowali szacunek oraz dyscyplinę, zabraniającą im opychania się jedzeniem. Każdy posiłek musi być odpowiednio celebrowany. Japończycy zawsze skrzętnie przyrządzają pokarmy odpowiednie do zaspokojenia głodu i dostarczenia właściwej dawki energii. Potrawy przygotowywane są w taki sposób, by nie zniwelować naturalnego smaku, a wręcz go podkreślić. Większość produktów podawana jest na surowo, bądź po uprzednim namoczeniu we wrzątku; ewentualnie po szybkim podsmażeniu. Głównymi składnikami diety japońskiej są: ryż, soja i jej przetwory, glony, warzywa, owoce morza i ryby. Przeciętny Japończyk zjada rocznie 65 kg ryb, zostawiając nas – Polaków – daleko w tyle (13 kg). Mimo że Japończycy są smakoszami ryżu, równie często sięgają po tofu, czyli chudy twaróg z mleka sojowego. Podawane jest ono w różnych postaciach – na zimno, pieczone czy też smażone. Tofu jest doskonałym źródłem pełnowartościowego białka, które skutecznie uzupełnia proteiny pochodzenia zwierzęcego. Ponadto jest bogate w nienasycone tłuszcze roślinne, kwas linolowy, lecytynę oraz wiele witamin. Nie zawiera cholesterolu i ma niewiele kalorii (80-100 kcal w porcji). Oprócz ryżu, równie popularnym źródłem węglowodanów w diecie japońskiej jest tzw. makaron soba, który wytwarza się z mąki gryczanej. Jest najczęściej gotowany na półtwardo i spożywany na ciepło jako element zup lub też na zimno z dodatkiem tofu, surowym jajkiem, czy wodorostami. Makaron jest łatwy w przyrządzaniu, zawiera błonnik i jest lekkostrawny. Dla Japończyków stanowi symbol długiego życia. Warta uwagi jest także pasta miso, powstająca ze sfermentowanego ryżu lub soi, do której dodaje się sól. Zwykle podawana jest jako dodatek do sosów, zup oraz dań grillowanych.
» Na śniadanie zgodnie ze zwyczajem jada się zupę miso, do tego może być ryba z rusztu, ryż z glonami i sosem sojowym, świeże lub kiszone warzywa. W skład tradycyjnej zupy wchodzą warzywa (ziemniaki, marchewka, kapusta pekińska, cebula, ewentualnie zielony groszek w strąkach albo mało u nas znana okra), japońskie grzyby shiitake, glony, pokrojone w kostkę tofu lub owoce morza. Na koniec zawsze dodaje się pastę miso.
» Lunch jada się na mieście. Zwykle jest to posiłek ciepły, z zupą (czystą, zazwyczaj na bazie bulionu dashi z ryby bonito i/lub z dodatkiem pasty miso) oraz drugim daniem. Tylko młodzież coraz częściej wybiera kanapki. Poza zwykłymi, z pieczywa, można kupić kanapkę ryżową w kształcie uklepanej kulki lub trójkąta, np. z tuńczykiem i majonezem.
» Wieczorem cała rodzina zasiada do wspólnego posiłku. Zgodnie ze zwyczajem stół zastawia się wszystkimi potrawami od razu. Obok siebie stoją sushi i sashimi, dania zimne i ciepłe, podgrzewane płomykami świec, miseczki z sosami o całym bukiecie smaków, rozmaicie przyrządzony ryż i przyprawy. Posiłek zaczyna się od drobnych przystawek. Sushi je się po sashimi, ponieważ zawiera ryż i jest potrawą bardziej złożoną, a zupę pod koniec biesiady.
Japończycy celebrują jedzenie. Powoli, z dostojeństwem, chwytają pałeczkami małe kęsy i maczają je w sosie. Przy japońskim stole nie ma miejsca na pośpiech. ŹRÓDŁO
Moje spostrzeżenia odnośnie diety Japończyków:
- Japończycy praktycznie nie jadają pieczywa, dlatego mimo zamiłowania do białego ryżu, który jest mniej zdrowy niż brązowy, omija ich niebezpieczeństwo przytycia z powodu białej mąki i napompowanych powietrzem pszennych kajzerek.
- Japończycy chętnie jadają w KFC czy McDonaldzie, lecz porównując oblężenie tych amerykańskich sieciówek z barami serwującymi japońskie zupy, takoyaki, makarony czy sushi, te pierwsze wypadają śmiesznie blado.
- Japończycy często jadają na mieście, ale rzadko zamawiają jedzenie do domu, unikają więc wieczornego siedzenia na kanapie i pochłaniania pizzy przywiezionej przez dostawcę. Jedzenie na telefon jest tutaj bardzo mało popularne, nie znajdziemy raczej wśród japońskich stron takich pomocnych portali, jak Foodpanda – to adres, który zawsze wpisuję w wyszukiwarkę, jeśli najdzie mnie ochota na pyszny posiłek bez konieczności wychodzenia z domu. Myślę, że ten portal przypadłby do gustu mieszkańcom Japonii, gdyż w szybki i łatwy sposób możemy zamówić nie tylko kaloryczną pizzę, ale również zdrowe sałatki, chińskie makarony, a nawet ukochane sushi! Dla spragnionych fast food’owych przyjemności głodomorów Foodpanda oferuje również dowóz z McDonalda. To akurat powinno ucieszyć także Japończyków, gdyż ostatnio na ulicy Tokio natknęłam się na taki oto Mc-środek transportu:
- Japońskie słodycze i przekąski są zdrowsze, niż nasze. Pisałam wcześniej o ryżowych ciasteczkach, którymi delektuję się na śniadanie oraz niezwykle zdrowej, lekkostrawnej fasolce sojowej, którą podaje się w barach jako zagryzka do piwa. Oczywiście wielu Japończyków wybiera zachodnie słodycze oraz ziemniaczane chipsy, ale są to przeważnie ludzie młodzi, którzy nie przywiązują szczególnej wagi do tradycji.
Podsumowując, naprawdę nie uważam, że jedząc tak, jak robią to tradycyjne japońskie rodziny, możemy szybko przybrać na wadze. Jeśli tylko zachowamy umiar oraz zdrowy rozsądek, nie zaszkodzi nam ani biały ryż, ani wodorosty, pasta miso czy też surowe plastry łososia. Skąd więc tak kolosalne zmiany w wymiarach modelek pracujących w Tokio na kontrakcie? Odpowiedź na to pytanie znalazłam piątkowej nocy i okazała się ona do bólu przewidywalna. W weekend po raz pierwszy dałam się wyciągnąć koleżankom na imprezę. W klubie spotkałyśmy oczywiście grupkę dziewczyn z naszej agencji, które po kilka kolorowych drinkach, ustawiały się w kolejce do okienka z jedzeniem i wracały na kanapy z wielkim uśmiechem na twarzy i jeszcze większą porcją pizzy oraz frytek…
Sushi wygląda pięknie:)
UWIELBIAM Twojego bloga 🙂 Piszesz w bardzo fajny, lekki i rzeczowy sposób, przyjemnie się to czyta 🙂 no i piszesz o modelingu, który sam w sobie jest dla mnie pasjonującym tematem, więc z chęcią wracam tu na każdy post 😉
Ciekawy artykuł 🙂
Świetnie się czyta Twoje posty 🙂 Bardzo ciekawy opis Japonii 🙂
Uwielbiam sushi. I w ogóle zazdroszczę Ci tej Japonii 🙂
Wiesz co myślę że dziewczyny bardzo szybko przybierają na wadzę kiedy jedzą więcej (w tym wypadku właśnie sushi) dlatego że przed wyjazdem nie zgubiły cm tak jak ty w zdrowy sposób tylko po prostu przez głodówki..
Myślę że to najlepsze wytłumaczenie.
A tobie tylko pogratulować rozumu 🙂 Nie warto się głodzić!
Ciekawie dietetyczne spostrzeżenia. Na pewno sobie to odnotuję. Dzięki.
Z ciekawości, jaki jest przelicznik walutowy? 🙂
Ja sprawdzam tutaj: http://www.money.pl/pieniadze/kalkulator/
Kocham Japonię! Tradycyjna japońska kuchnia jest bardzo zdrowa. Japończycy bardzo regularnie jedzą posiłki, co również nie powoduje u nich zbędnych kilogramów. Ale tak jak napisałaś umiar i rozwaga są najważniejsze 🙂
http://fitdevangel.blogspot.com/
Japońskie jedzenie jest przepyszne… Ach, sushi i te ich wszystkie ramen, ciasteczka – mogłabym tak długo się żywić. 😉
Prawie sie zgadzam… Jedzenie jedzeniem ale problemem jest chyba brak ruchu, ciagle w samochodzie i potem wieczorne podjadanie… znajoma byla w Azji i szybko przytyla 🙂
Zdecydowanie brak ruchu jest dużym problemem! Pozdrawiam 🙂
jesli bedziesz chciala poprawic sylwetke to zapraszam na bloga;)
wsyztsko od A do Z o cwiczeniach dietach itp 🙂
http://beslimuk.blogspot.co.uk/
Ja mam bardziej problem ze znalezieniem dobrego zdrowego jedzenia w chinach. W restauracjach nie za bardzo mówią po angielsku, a street food nie należy tutaj do najzdrowszych
Naprawdę ta czcionka jest okropna, nieczytelna. Masakrą jest przebrnąć przez post i jeszcze ta kursywa… 🙁
Oj, przykro mi. Nie sądziłam, że czcionka jest trudna do odczytania. Dla mnie wygląda dobrze, ale wezmę Twój komentarz pod uwagę i popytam, jak widzą to inni czytelnicy. Z pewnością mogę jednak usunąć kursywę, jeśli to sprawia największe trudności. Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo. Bardzo lubię czytać Twojego bloga i ciągle sprawdzam czy są nowe posty, ale niestety do tej czcionki mogę mieć jedynie zarzuty. Jest zbyt delikatna i cienka, nie ma odpowiedniego kontrastu z tłem i przez to wzrok się męczy. Może wystarczyłoby ją trochę pogrubić? Pozdrawiam serdecznie
Piękny kraj !Jedzenie wygląda smakowicie 😉 Dopiero zaczynam
alicebyfashion.blogspot.com
Za komentarze.i obserwacje odplacam się tym samym 😉
A tak z ciekawość jakie wymiary powinna mieć modelka np. w udach, tali, biodrach, piersiach?
i ile powinna ważysz np. przy wzroście 170/175? 🙂
Nie ważne, ile waży, liczą się wymiary. Nikt w agencji nie pyta o wagę. Wymiary modelki zależą od jej wzrostu, przy mniej więcej 178 cm dobre wymiary to 80/85-59/60-88/89 cm
Bardzo dziękuję za odpowiedz 🙂
Dlaczego wyjeżdżasz już z Tokio ?
Ponieważ nie zarabiałam pieniędzy, a to cel wyjazdu na kontrakt modelki.
Dzieki za odpowiedz, choć mozna było się domyśleć po notatkach na fb, a szkoda bardzo Ci kibicowałam:) A jak Ci minęła podróż,pewnie męcząca i dłłłługaa?Jakimi liniami leciałaś?
Podróż okropna… 18 godzin łącznie. Koszmarnie męcząca. Leciałam Air France. Pozdrawiam 🙂
ile w udzie powinna mieć modela ?
Wow, nie wiedziałam o tych wszystkich rzeczach 🙂 nie wiem jakbym sobie poradziła z tak częstym mierzeniem i z zastanawianiem się czy przytyłam czy nie. Chyba bardzo by mnie to stresowało. Nie wyobrażam sobie też przygotowywania posiłków na tylu półmiskach. Wiem, że z jednej strony jest to ok, ale jeśli ma się większą rodzinę to po takim posiłku jest strasznie dużo naczyń do zmywania. Bardzo podoba mi się, że Japończycy jedzą spokojnie i celebrują tą czynność. Zdecydowanie na plus! Obecnie w większości krajów większość osób je w pośpiechu a jest to bardzo niezdrowe. Przez długi czas sama tak robiłam :/
Nie ma czegoś takiego, że jedzenie tuczy, liczy się jakość i ILOŚĆ, nieważne czy w USA, Japonii, Francji itp. I tych kg nie przybiera się w magiczny sposób 😉
Wizja zupy na śniadanie trochę mnie przeraża 🙂 Kuchnia azjatycka ma wiele smacznych propozycji, wolę jednak tę europejską.
To prawda, liczy się umiar! Jak we wszystkim 😉 Pozdrawiam.
To w sumie dziwne, jak bardzo nasz jadłospis zależy od miejsca, w którym żyjemy ; ) Ale chyba sam mechanizm tycia zelży od konkretnego człowieka i konkretnych posiłków. To nie jest tak, ze w Japonii przytyjesz, we Francji będziesz szczupły. Najwążniejsze to znać siebie i wiedzieć, jak reaguje na różne rzeczy nasz ogranizm : )
Bardzo ciekawie wszystko opisałaś, naprawdę lubię Cię czytać.
ile urosłaś od 14 roku życia ? zawsze byłaś taka wysoka ?
Nie mam pojęcia. Zawsze byłam najwyższa w klasie, najwyższa wśród znajomych.
No proszę, a jak czytałam posta to już zaczęłam się bać, że coś w tym ryżu jest nie tak i nie będę go mogła wcinać tyle co ostatnio, bo pokochałam sushi 🙂 A tu wyszło szydło z worka, jak zawsze wszystkiemu winne fast foody 😛