Na wybiegu prezentujemy wymyślne stylizacje, przyozdabiają nas wcześniej lakierem, szminką, pudrem, instruują, w której ręce i jak trzymać torebkę. Kolorowe wieszaki, ślicznie przebrane dziewczynki. A co dzieje się w momencie, gdy przebrzmią brawa dla projektanta, kiedy backstage zaczyna pękać w szwach od rozpychających się łokciami, półnagich modelek? Każda chce jak najszybciej zrzucić z siebie pomysły projektanta, odwiesić na miejsce obce sobie idee i zatonąć ponownie w morzu własnych ubrań. Najczęściej zaś jest to bezpieczne morze czarne, takie, po którym żegluje się bez większych umiejętności, a które pomaga uniknąć nam modowej wpadki.
Zauważyliście, że modelki najczęściej chodzą w czerni? Sama jestem wielbicielką tego pięknego koloru. Czerń jest łatwa w obejściu, nieśmiertelna, uniwersalna. Może być łagodna, satynowa, miękka, może zagrać atłasem oraz pikanterią. To barwa na wskroś głęboka, wyrażająca jednocześnie tysiące skrajnych uczuć, pasująca każdej barwie skóry i polecana każdemu laikowi. Jest zatem bezpieczna, gdyż czerń ciężko zepsuć.
Zanim wejdziemy w świat projektanta zbudowany dla nas na wybiegu, przez kilka godzin czekamy na backstage’u. Oglądają nas więc nie tylko inne dziewczyny, ale szereg ludzi z branży – makijażystów, fryzjerów, dziennikarzy. Dobrze jest czuć się dobrze, dobrze jest dobrze wyglądać. Tak, jak na castingach, tak i podczas pracy stanowimy wizytówkę dla naszej agencji. Jeśli więc potrafimy się ładnie uśmiechać, szanować pracę innych i nie zrzędzimy na próbie, a na dodatek wyglądamy od rana jak milion dolarów, praca naszej agencji i naszych bookerów znajduje odbicie na zdjęciach z backstage’u.
Nie każda z nas posiada wrodzony styl i elegancję. Modelkami zostają często dziewczyny z maleńkich miejscowości, wiosek i wsi, nie śledzące trendów w modzie. Ubierają się w to, co nosiły na co dzień, do szkoły, do sklepu, na obiad do babci. Takie dziewczyny mają często długą drogę do przebycia, ale już pierwsze spotkania w agencji i pierwsze kontrakty zagraniczne każdą z nas uczą, jak ważny jest wygląd – nie tylko bujne loki czy idealna cera, również wyczucie stylu cenione jest na castingach. Dlatego też początkującym modelkom podpowiada się, co i jak mają na siebie zakładać, czasami bookerzy chodzą z dziewczyną na zakupy, by podrasować jej szafę modnymi dodatkami. Pamiętacie moje początki w Nowym Jorku? Sama zaliczyłam „nadzorowane” zakupy 😉 Nosząc bowiem pod pachą portfolio opatrzone logo danej agencji, bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za to, jaką łatkę przypiszą nam na castingu – a wierzcie mi na słowo, ludzie potrafią być wredni. Zapamiętają sweter w renifery i przykrótkie leginsy. Tym bardziej w dobie sukcesu aplikacji Instagram.
Wyrobienie stylu to kwestia czasu i solidnej motywacji, by podpatrywać innych. Najlepszą wylęgarnią inspiracji są wyjazdy zagranicę, gdyż w takich miastach, jak Londyn, NY, Paryż ludziom w kwestii mody wolno prawie wszystko. Nikt nikogo nie wskazuje palcem, nikt nie boi się wyśmiania. Ulice są pełne kolorowych freak’ów, eleganckiej nonszalancji, cyrkowego stylu. Podstawą nie jest wygląd idący w ślad za trendami, ale w parze z wyobraźnią i pięknym umysłem.
Modelce nie przystoi być szarą i nijaką, lecz nawet w czarnym golfie i dżinsowych spodniach powinnyśmy wyglądać jak z okładki Vogue’a 😉
Świetny i bardzo pomocny ( jak dla mnie, osoby, która dopiero w ten świat wchodzi ) artykuł.
Znam kilka modelek, może nie 'top', ale regularnie chodzą w pokazach, są w reklamach- czasem na codzień wyglądają zupełnie bez szału, ale ich uroda broni się mimo tego 😉
Mnie się wydaje, że dziewczyny, które są modelkami, mają coś w sobie i w sumie niewiele im potrzebne i właśnie nawet w golfie, o którym piszesz, wyglądają jakoś fajnie. wszystko za sprawą sylwetki i zazwyczaj ciekawej twarzy : ) pozdrawiam serdecznie!
COś jest w tej czerni 🙂
Czerń, czerń, czerń… Uwielbiam 🙂
Przez takie stylizacje bardzo lubię zaglądać na modelsjam 🙂
Ja również 🙂
Ten czarny kolor przyciąga po prostu…: ) Ja uwielbiam "czarne" stylizacje: )
Czerń i do tego jakiś kolorowy dodatek. Uwielbiam 😉
Rubik wygląda super prawie zawsze, ale frąckowiak na tym zamieszczonym przez ciebie zdjęciu wygląda na nieco upośledzoną ;p
klasyczna czerń zawsze na topie 🙂