29 sierpnia 2007
Mam dziwne wrażenie, że moje własne życie nagle przestało mnie dotyczyć, do mnie należeć. Gdzie ja jestem? Cały konkurs wydaje się być jakimś szalonym snem, który skończył się wraz z otwarciem powiek, a jednak wciąż tkwi przyklejony do lepkiej ściany pamięci. W piątek znowu Warszawa. Na internecie komentarze na temat mojej urody, a raczej jej braku. Skąd w ludziach tyle okrucieństwa i zawiści? Czy obrażanie obcych ludzi naprawdę może sprawiać przyjemność? Chyba nie czuję się z tym najlepiej, ale jednocześnie wiem, że jestem ponad to – zazdrość rodzi nienawiść. Ludzie są z natury okrutni i trzeba się uodpornić. Inaczej zginę w tym wielkim, złośliwym świecie.
Przez krótką chwilę doświadczyłam „potęgi” Internetu, w którym to każdy człowiek ma możliwość wypowiedzieć się na każdy temat. Obrazić, ubliżyć i pozostać anonimowym. Nie rozumiem, jak ludziom chciało się rozważać moje (zapewne liczne) przywary na czterech stronach komentarzy, ale jeśli ktoś miałby ochotę się uraczyć arcy-poprawną polszczyzną i wysokim poziomem kultury internetowych krytyków, polecam serdecznie: http://www.kozaczek.pl/plotka.php?id=3786
– Weź dopisz jeszcze, że ma wiejską urodę, a wszystkie to wieszaki na wybiegu. |
Racja najgorsze jest podpisywanię się anonimem ;/
zapraszam do siebię http://my-style-on-the-world.blogspot.com/ < loteria > ja obserwuje ty zaobserwujesz?
Bardzo fajny nowy wygląd : )
Jasne, że trzeba się uodpornić i robić swoje, chociaż na początku pewnie musiało być Ci dosyć ciężko. Ludzie zawsze będą hejtować, mimo wszystko do dzisiaj nie rozumiem, jak można dowartościować się poprzez obrażanie kogoś z anonima…
Niestety to chyba taka nasza polska przypadłość, że obrażamy innych i często się dzieje z czystej zawiści. To jest przykre, że tak się dzieje w Internecie. Z drugiej strony nie ma co się aż tak przejmować tymi anonimami, bo na pewno nie mieliby odwagi tego samego powiedzieć prosto w twarz to, co napisali.
P.S. Mam małą prośbę. Mogłabyś usunąć te obrazki przy dodawaniu komentarzy? 🙂 Strasznie ciężko je odczytać. W ustawieniach masz opcję wyłączania tego 😉
O rany, nawet nie wiedziałam, że coś takiego się pojawia przy dodawaniu komentarzy! Dzięki za informację i oczywiście już to wyłączam 🙂
hej! Trafiłam na Twojego bloga, bo "zalajkowałaś mojego fanpage'a swoim fanpage'em" 🙂 Cieszę się, że się zainteresowałam, bo po pierwsze: bardzo podoba mi się Twój styl pisania (sama też lubię pisać i co za tym idzie: czytać), po drugie: jeśli mam być szczera, to nie spotkałam się wcześniej z blogiem o takiej tematyce. Bardzo mnie zaintrygowałaś, choć, tak na dobrą sprawę, modeling nigdy mnie nie kręcił, wszystko to jest dla mnie obce (tym bardziej obce, bo mojego wzrostu totalnie to nie dotyczy.mam zaledwie 158cm :D). Przeczytałam już wszystko i… czekam na kolejne wpisy! No i koniecznie dodaję do obserwowanych. 🙂… Czytaj więcej »
btw. "obczaiłam na fejsie", że studiujesz japonistykę. Ty wiesz ile ja lat o niej marzyłam?:D niestety się nie dostałam (jeśli bym się dostała to pewnie byłybyśmy razem na roku xD). No, i dziennikarstwo – mam odpowiedź co do stylu pisania, który mi się podoba. Ja akurat studiuję portugalistykę ze specjalizacją dziennikarską 😉
Wybacz obczajanie, ale nie mogłam się powstrzymać, a, że zobaczyłam co zobaczyłam, to musiałam coś jeszcze na ten temat napisać. 😀 Pozdrawiam tym bardziej gorąco. 🙂
O, no proszę! Świat jest mały 😉 Ja o japonistyce nigdy nie marzyłam, ale wyszło, jak wyszło i kreślę te moje znaczki już od dwóch lat. Portugalski to też bardzo ciekawy, unikatowy i przyszłościowy język. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona ze swojego kierunku – ja do mojego musiałam BARDZO DŁUGO się przekonywać i dopiero ostatnia letnia sesja uświadomiła mi, że jednak daję sobie radę 😉
Pozdrawiam Cię również bardzo ciepło i zapraszam do dalszego czytania!
Wiesz, podziwiam Cię, że wytrzymałaś mimo wszystko wszystkie te uwagi. Mi byłoby ciężko, pewnie załamałabym się i nie chciała pokazywać światu. A Ty dałaś obie radę świetnie, komentując: "…trzeba się uodpornić. Inaczej zginę w tym wielkim, złośliwym świecie." Chciałabym mieć takie podejście u uodpornić na wszelkie złośliwości, które krzywdzą, czasem krótki komentarz potrafi wyprowadzić mnie z równowagi, a na tym całym kozaczku taka ilość… Szacunek, cote!
Do szkoły wracam, a Ty szczęściaro masz wolnego miesiąc jeszcze! 😀
Dzięki wielkie 🙂 Udanego pierwszego dnia szkoły! Ja będę przeżywać to samo za miesiąc o tej porze 😉
bardzo spodobał mi się Twój blog 🙂 posty świetnie się czyta, czekam na kolejny wpis 😉
i również obserwuję :))
Bez obrazy, ale nie jesteś Heidi Klum, a zachowujesz się, jak Gosia Andrzejewicz, która już po drugiej płycie wydaje "the best of". Troszkę jakby za wysoko głowę nosisz, może modelki tak mają, bo są wysokie.
Kochany Anonimowy – to bardzo fajnie się składa, że podpisujesz się akurat pod tym postem. Chyba nie do końca zrozumiałeś/zrozumiałaś ideę tego bloga. Nie mam zamiaru promować swojej "kariery", bo ona już dawno dobiegła końca. Nic o mnie jeszcze nie wiesz, gdyż zdążyłam opisać dopiero początek swojej drogi. Nie pisałam o wyjazdach do NY, Tokio, Mediolanu, Paryża, Barcelony… wymieniać dalej? Masz rację, nie jestem Heidi Klum i NIE PISZĘ O TOPMODELKACH, BO TOPMODELKĄ NIE BYŁAM. Piszę o zwykłej dziewczynie, której przydarzyło się coś niezwykłego i chce się tym podzielić z ZAINTERESOWANYMI. Gdybyś zajrzał/a łaskawie do pierwszego postu, być może obyłoby… Czytaj więcej »
A trzymanie głowy wysoko uważam akurat za całkiem przydatny nawyk – więcej świata można zobaczyć, wiesz? Gorąco polecam się tego wyuczyć.
Anonimowy jestem dlatego, bo nie mam profilu na żadnym z dostępnych portali. Faktycznie, nie do końca rozumiem idee tego bloga, choć zanim napisałaś tą odpowiedź, wydawało mi się, że rozumiem.
Nie miałam intencji wywyższania się w poprzednich postach, ani wydania na świat swojego "the best of" pracy w modelingu. Jeśli takie odniosłeś wrażenie, szczerze przepraszam. Nie uważam swojej kariery za spektakularny sukces, jednak właśnie dlatego chciałam o niej napisać – inaczej wygląda praca Anji Rubik na planie zdjęciowym, a inaczej "wieszaka" jak każdy inny, którego najczęściej nikt nawet nie pyta o to, czy jest głodny, zmęczony, czy chce mu się pić. Inaczej traktuje się modelki zarabiające fortunę, a inaczej te na początku drogi. Biografię Heidi Klum możesz zakupić w Empiku, o mniej błyszczącym świecie mody przeczytasz tutaj. Jeśli w dalszym… Czytaj więcej »
Marta, nie warto sugerować się opiniami laików. Tym bardziej tymi anonimowymi, zamieszczonymi w internecie. Gratuluję Ci dotychczasowych sukcesów i kibicuję, aby było ich jak najwięcej 🙂 masz potencjał, niesamowitą urodę i charyzmę, czyli wszystko, co potrzeba!
Pozdrawiam, Anita
Racja, nie warto sugerować opiniami laików.
Pozdrawiam, Anita
To przykre ze ludzie piszą co im ślina na język,w tym przypadku palce 😉 przyniesie
Era internetu,każdy czuje sie "wyjątkowy" wszechwiedzący bo anonimowy- bzdura
Nie przejmuj sie bo nie warto . Jestes fajną dziewczyną z taką lekkością piszesz a mnie z wielką przyjemnością się czyta ;-D
Oby więcej wpisów bo zaglądam tu codziennie
Pozdrawiam Gosia
U jakich projektantów pojawiłas sie na wybiegu?:)
U wielu wspaniałych, utalentowanych mistrzów mody, którzy jednak nie są znani w Polsce poza kręgami modelingu. Niestety dla Chanel, Prady lub Diora nie udało mi się pracować – wtedy zapewne moja kariera potoczyłaby się nieco inaczej 😉
Robiłam Fashion Week w Londynie, Tokio, Paryżu, ale o tym więcej w kolejnych postach.
Pozdrawiam!
ludzka zawiść nie zna granic… eh jakie to przykre. J.
wlasnie relacje "wieszaka" sa o niebo ciekawsze niz te Klum (chociaz ona pytana o poczatki tez wcale nie wybiela i otwarcie mowi ze na poczatku mieszkala z karaluchami i piecioma innymi modelkami w dwuch pokojach)
rob dalej swoje 🙂
mi sie tu podoba i bede zagladac 🙂
pozdr.
beata