Pakowanie walizek to dla mnie istny koszmar. Nie potrafię zdecydować, co zabrać ze sobą na tygodniowy wyjazd w góry, a co dopiero na dwumiesięczny kontrakt w Tokio! Całe szczęście, że pojeździłam już troszkę po świecie i wiem, co z pewnością przyda się podczas castingów, a które rzeczy okażą się zbędne. Oczywiście człowiek uczy się na błędach i tym razem również nie zabrałam z Polski kilku ważnych rzeczy, jednak będzie to dla mnie nauczką na przyszłość. Od razu zaznaczam, że w kwestii pakowania walizki nie jestem ekspertem i jeśli tylko mogę, korzystam z pomocy mojej mamy, ale chętnie podzielę się z Wami kilkoma poradami – co zabrać, a z czego bez żalu zrezygnować.
Najważniejszą rzeczą i pierwszym punktem pakowania walizki jest sprawdzenie naszego elektronicznego biletu, który dostajemy od agencji, a konkretnie maksymalnej wagi bagażu. Dopiero wtedy możemy ustalać, ile par butów zabierzemy lub czy kosmetyki przywieziemy z Polski czy też kupimy je na miejscu.
Poniżej moja subiektywna lista 10 najpotrzebniejszych rzeczy, które warto zabrać na zagraniczny kontrakt.
- Przejściówka do kontaktu – pamiętajcie, że w niektórych krajach nie uda Wam się podłączyć do sieci, gdyż wejścia do kontaktu wyglądają całkiem inaczej. Ja swoją japońską przejściówkę zapodziałam gdzieś w podróży i musiałam ją zakupić już drugiego dnia w Tokio, żeby podładować komputer i telefon.
- Kosmetyki – tutaj wszystko zależy od maksymalnej wagi bagażu określonej przez linie lotnicze. Jeśli możecie zapakować sporo kilogramów, warto zabrać jak najwięcej kosmetyków z Polski, dzięki czemu zaoszczędzicie na kieszonkowych i nie będziecie musiały już pierwszego dnia biegać po supermarketach. W przypadku mniejszego bagażu polecałabym zabranie tych niezbędnych i ulubionych, jak krem do twarzy, peeling, płyn micelarny itp. Żel pod prysznic, balsam czy szampon możecie spokojnie znaleźć zagranicą w przyzwoitej cenie. Dobrym rozwiązaniem są również buteleczki podróżne, np. 100 ml dostępne w Rossmannie – możecie przelać do nich niektóre produkty, by wystarczyły przynajmniej na pierwsze dni pobytu.
- Buty – nie potrzebujecie 10 par butów, serio. Popełniałam ten błąd w przeszłości, pakując ich zbyt wiele i tworząc sobie niepotrzebny nadbagaż. Tym razem zapakowałam tylko cztery pary: kozaki, botki, air maxy i oczywiście obcasy na castingi.
- Ubrania na castingi – tutaj również polecałabym umiarkowanie w wyborze. Z doświadczenia wiem, że połowy ubrań ani razu nie założyłam. Zastanówcie się dobrze zanim wpakujecie dany strój do walizki – warto postawić na uniwersalne fasony i kolory, decydujcie się na ubrania, które łatwo ze sobą zestawicie.
- Aparat fotograficzny – nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, czemu przydaje się modelkom. Zwiedzić tyle świata bez aparatu w rękach?!
- Laptop, ładowarki – bez laptopa ani rusz. Ten, kto wymyślił skype’a uratował życie modelkom!
- Lekarstwa – zawsze zabieram ze sobą całą kosmetyczkę leków. Wiem już z doświadczenia, że na wyjeździe mogą nam się przytrafić wszelkie możliwe dolegliwości – od uczuleń, poprzez poparzenia, biegunki, zaparcia, przeziębienia… Muszę być przygotowana na każdą ewentualność, dlatego leki zaczęłam „kolekcjonować” już na miesiąc przed wylotem.
- Własne pieniądze – kieszonkowe może nie być wystarczające na nasze potrzeby, a poza tym nikt Wam nie zagwarantuje, że od razu je dostaniecie. Możecie przylecieć na kontrakt w weekend, kiedy agencja jest już zamknięta lub – tak, jak ja tym razem – dzień po „wypłacie”. Wtedy jesteście zmuszone przeżyć pierwsze dni na własny koszt. Pamiętajcie, by zawsze zabezpieczyć się na taką ewentualność! Przylatując do Tokio warto mieć ze sobą minimum 10 000 jenów.
- Jedzenie z Polski – tym razem nie zabrałam nawet jednej zupki, ale zawsze dobrze zapakować do walizki kilka awaryjnych „gorących kubków” czy ekspresowych owsianek. Jeśli nie znajdziemy czasu na szukanie supermarketu między castingami, można wesprzeć się domowymi zapasami.
- Portfolio – nie zapominajcie zapakować swojej książki! Agencje często same drukują wybrane zdjęcia, ale po co dorzucać do długu dodatkowe koszta, jeśli mamy gotowe testy i oryginalne magazyny?
Też miałam problem z pakowaniem! Nawet na dwu-trzy dniowy wyjazd zabierałam większość rzeczy z szafy, bo przecież nigdy nie wiadomo co się przyda 😉
Odkąd kursuję regularnie między Polską, a Dusseldorfem jestem praktyczna i potrafie spakować się tylko w bagaż podręczny 🙂
http://japoneczkagirl.blogspot.com/
o super i powodzenia , fajne teraz blog wygląda
Ja zawsze mam problem z pakowaniem, bo wolę być zapobiegawcza i wziąć tysiąc niepotrzebnych rzeczy 😀
super blog, na prawdę wiele można się dowiedzieć o branży od kuchni 🙂
Śledzę Twój profil na instagram'ie i już wszystko jasne! Powodzenia w Tokio! Trzymam za Ciebie kciuki 🙂
Ja z kolei uwielbiam się pakować, zawsze dużo wcześniej planuję, co powinnam zabrać, robię listy, uwielbiam to! 🙂
Podziwiam! 😉
ja też bo nie znoszę się pakowac 🙂
W marcu kończę 21 lat i czytając Twojego bloga żałuję każdej odmowy z mojej strony w kierunku modelingu. Nie raz dostawałam emaile czy zostałam złapana na mieście. Teraz chyba jestem już za stara…
Jeśli młodo wyglądasz i masz ogromne predyspozycje, to jeszcze nie jest za późno, by dać sobie szansę!
Jeśli wszystko dobrze pójdzie to niedługo czeka mnie wyjazd do innego kraju na pół roku i pakowaniem jestem przerażona 😀 …
Również jestem przerażona pakowaniem. Za tydzień wylatuję do Chin, a dowiedziałam się o tym dopiero wczoraj! Lista rzeczy, które muszę dokupić przed wyjazdem, jest przerażająco długa… 😀
Ja lubię się pakować 🙂 Zawsze przed wyjazdem robię listę rzeczy do zabrania. Po kilku wyjazdach wiem już co potrzebuję, a czego nie 😉
Jeju, nigdy nie byłam za granicą, a do Tokyo pewnie nigdy nie wyjadę. U mnie z pakowaniem nie ma problemu, zawsze udaje mi się spakować w małą torbę i wszyscy się zastanawiają jak ja to robię 🙂