http://www.elle.pl/ |
Najnowsza okładka polskiego wydania magazynu Elle wywołała zbiorowy okrzyk zachwytu wśród znawców świata mody (i nie tylko). Muszę przyznać, że i mnie zafascynował przepiękny portret królowej modelingu, rzucającej nam subtelne, a jednocześnie silne spojrzenie spod korony Dolce&Gabbana.
Na stronie www.elle.pl czytamy:
Do sesji okładkowej zaprosiliśmy Magdalenę Frąckowiak,
zniewalającą piękność, która dzieli swój czas między Nowy Jork i
Warszawę. Dwie okładki z top modelką były szeroko komentowane w mediach
zagranicznych, zachwycał się nimi Huffington Post i blog Design Scene.
Szczególne emocje budzi okładka kolekcjonerska, pokazana na Instagramie
przez Stefano Gabbana. Minimalistyczny portret w czerni i bieli pokazuje Magdę ubraną tylko w koronę z nowej kolekcji Dolce & Gabbana.
W środku numeru znajdziecie wyjątkowy wywiad z modelką, która szczerze
ujawnia swoje kompleksy, opowiada o życiu z dala od nowojorskich
bankietów i pracy nad własną marką biżuterii. KLIK
zniewalającą piękność, która dzieli swój czas między Nowy Jork i
Warszawę. Dwie okładki z top modelką były szeroko komentowane w mediach
zagranicznych, zachwycał się nimi Huffington Post i blog Design Scene.
Szczególne emocje budzi okładka kolekcjonerska, pokazana na Instagramie
przez Stefano Gabbana. Minimalistyczny portret w czerni i bieli pokazuje Magdę ubraną tylko w koronę z nowej kolekcji Dolce & Gabbana.
W środku numeru znajdziecie wyjątkowy wywiad z modelką, która szczerze
ujawnia swoje kompleksy, opowiada o życiu z dala od nowojorskich
bankietów i pracy nad własną marką biżuterii. KLIK
http://www.elle.pl/ |
Lubię czytać wywiady z polskimi topmodelkami. Fascynuje mnie, jak postrzegają świat z czubka usłanego różami kopca sławy, czy znajdę w nich szczerość myśli, czystość słów i niezmąconą sukcesem pokorę? Cóż, nie wiem, czy to zasługa dziennikarzy, zmyślnie redagujących wypowiedzi naszych rodzimych gwiazd, czy też te piękne dziewczyny rzeczywiście są nie tylko zjawiskowe, ale również miłe, ciepłe, a przede wszystkim świadome: tego, w jaki sposób znalazły się na szczycie, trudów, które pokonały, morza łez i wątpliwości, które same przepłynęły.
Wywiad z Magdaleną przeczytałam jako pierwszy, zaraz po otwarciu świeżutkiego Elle. Zdjęcia mnie urzekły, to zdecydowanie jedna z najbardziej sensualnych, elektryzujących sesji, jakie ostatnie widziałam w polskim magazynie. Magda wygląda olśniewająco zarówno wtedy, gdy urzeka nas seksownym spojrzeniem, jak i na mojej ulubionej, uśmiechniętej fotografii.
http://www.elle.pl/ |
Dawniej nie byłam wielką fanką jej urody, ale teraz uwielbiam twarz Magdaleny. Sesja dobitnie udowadnia, że nie trzeba być wychudzoną, kościstą, żylastą – to właśnie takie dziewczyny, jak Magda zachęcają nas do kupna bielizny VS! Sam wywiad czyta się bardzo przyjemnie, a Magda wbrew skrajnym opiniom, które o niej słyszałam, wydaje się być osobą niezwykle mądrą i skromną. Najbardziej spodobał mi się fragment o domu rodzinnym modelki, kochającej mamie, która obdarzyła córkę gigantycznym kredytem zaufania. Sama mam to szczęście, że z rodzicami łączy mnie szczególnie piękna, silna więź, nie nadszarpnięta upływem lat, okresem nastoletnich zmian czy studenckiej rozłąki. Do tej pory kocham wracać do domu, opowiadać im o wszystkim, iść z mamą na zakupy, kawę, ciasto, z tatą wypić wieczorem piwo na balkonie. To rodzice ułatwili mi start w modelingu, pozwolili ruszyć w wielki świat i wspierali na każdym kroku. Dlatego zdanie, które przeczytałam w Elle, mogłabym w ślad za Magdaleną powtarzać każdemu:
Jak się jest kochanym w dzieciństwie, to się idzie w życie w ochronnym płaszczu.