Przydałoby się chyba małe sprostowanie.
Wszystkie castingi, które dostaję w Mediolanie są załatwiane i organizowane przez Women, a nie moją agencję matkę, czyli AS. Women to absolutnie fenomenalna agencja, jedna z najlepszych na świecie, wszyscy bookerzy są przemili i super profesjonalni. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie mogę zacząć tutaj pracować, ale cóż, zdarza się – co rynek, to inne wymogi i inne upodobania klientów. Dla Włochów jestem 3 kilo za chuda, w Paryżu będę 3 kilo za duża. Nie w Milano, to gdzie indziej! Na pewno będzie o niebo lepiej 😉
To, na co jednak chciałam Was wyczulić, to fakt, że agencja matka nie wpływa na funkcjonowanie agencji zagranicznej, z którą dziewczyna podpisuje kontrakt. Mój kiepski humor nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś był dla mnie tutaj niemiły. Po prostu brak pracy nie jest nigdy komfortowy – nie tylko dla modelki, ale muzyka, pisarza, aktora… Dodatkowo ponad tydzień temu zaczęłam mieszkać sama i to jak możecie się domyślić również nie napawa zbytnim optymizmem 😉 Każdy z nas ma czasem gorszy humor, mnie też się przydarzył i przepraszam, jeśli zmęczyło Was kilka smutniejszych postów. Traktuję bloga jako mocno osobisty pamiętnik i chyba czasami zbyt wylewnie opisuję najgłębsze partie uczuć.
Podsumowując:
a) nie dzieje mi się tutaj żadna tragedia ani krzywda. Bywa mi smutno i samotnie, ale uważam, że o takiej ewentualności warto każdej modelce wspomnieć przed wylotem.
b) nie pracuję tutaj – więc znajdę dla siebie inny rynek!
c) Women to silna ekipa fantastycznych bookerów, którzy troszczą się o każdą swoją podpieczną, niezależanie od tego, czy jest na początku drogi, czy też otrzymała już upragniony tytuł TOP
d) nigdy, przenigdy nie powiedziałam złego słowa o mojej agencji matce – dostałam tutaj od wszystkich członków AS team’u ogromne wsparcie i wiem, że zawsze mogę do nich napisać, o każdej porze dnia i nocy. Załatwiono mi kontrakt w jednej z lepszych agencji na świecie i jeśli coś poszło nie tak, to winić można tylko niefortunne zrządzenie losu, bo ani ja, ani moje agencje nie możemy zrobić już absolutnie nic więcej… Często pytacie mnie o to, czy polecam AS jako agencję i po tym wyjeździe mogę w pełni świadomie powiedzieć, że tak! Pracując czy nie, czuję się z nimi po prostu bezpiecznie.
Wasze zdrówko, kochani! Za przeciwności losu, które nas wzmacniają 😉 |