Wyjazdy na kontrakt do zagranicznych agencji to zawsze wielka przygoda i niezapomniane przeżycie. Na miesiąc lub dłużej przenosimy się w zupełnie inny świat, z dala od domu, rodzinnych stron. O ile rozłąka z przyjaciółmi i rodzicami jest trudna, lecz do wytrzymania, o tyle rozstanie na tak długi okres czasu z chłopakiem/dziewczyną stanowi bardzo bolesny problem. Najcięższym wyjazdem do tej pory był dla mnie dwumiesięczny kontrakt w Tokio, z którego, dzięki moim usilnym błaganiom, udało mi się wrócić wcześniej. Rozpiętość tysięcy kilometrów w połączeniu z różnymi strefami czasowymi (np. ośmioma godzinami różnicy między Polską a Japonią) nie pomaga w budowaniu świeżej relacji, ani umacnianiu wieloletnich związków. Tęsknota wypełnia nas od stóp po czubek głowy, zalewa myśli falą gorąca, sprawia, że przez każdy kolejny dzień przechodzimy, jak po rozżarzonych węglach. Oczywiście mamy skype’a, facebooka, swoje przenośne laptopy, internetowe kamerki, maile i zdjęcia online w Picasie. Jednak nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że odarcie związku z pocałunków, uścisków, dotyku, to jak zabranie górom wysokości lub wypompowanie z morza wody. Nie każda z nas ma takie szczęście, jak Anja Rubik, której udaje się łączyć pracę modelki z całowaniem swojego mężczyzny.
Wielkim problemem dla obu partnerów może okazać się brak zaufania, gdyż właśnie zaufanie to podstawa dla związku na odległość. Spójrzmy prawdzie w oczy: wyjeżdżamy do kraju, w którym nikt nas nie zna i my nie znamy nikogo. Możemy imprezować i szaleć, możemy zupełnie stracić głowę. Ważne, by przed wylotem porozmawiać szczerze z drugą połówką, wyjaśnić spokojnie, jak wygląda dzień z życia modelki, co będziemy robić, gdzie mieszkać, jak planujemy spędzać czas wolny. Nie istnieje jeden sprawdzony sposób na poskromienie tęsknoty i przeżycie wyjazdu bez stresu związanego z tak długą rozłąką, jednak radość z powrotu w ramiona ukochanej osoby z nawiązką rekompensuje wszystkie troski i cierpienia.