All Posts By

Marta

Codzienność

Ordinary love

13 grudnia 2013

Jestem ostatnio jeszcze bardziej sentymentalna, wzruszam się często, a najczęściej wzruszają mnie miejsca. Spaceruję po brudnych chodnikach Częstochowy i widzę wciąż odbite podeszwy starych butów. Przed oczami mam migawki roześmianych twarzy, w uszach wielkie hity, przy których tańczyliśmy. Przelotne znajomości, nieprzemyślane smsy, pijane piątki, leniwe niedziele.

Jeziorko-bajorko, przy którym biegaliśmy. We dwójkę motywacja wzrasta o 100%, a intensywne dyskusje nie przeszkadzały nam wcale w łapaniu zdyszanych oddechów. Obłęd. Pamiętam, jak byłam dumna, że po powrocie do domu, mimo burczącego brzucha, zjadłam tylko owoce. Zadzwoniłeś i śmialiśmy się z mojej pozornej mądrości, bo przecież było już późno, a owoce to cukry.

Wczoraj jeszcze Kraków, słoneczny, rozkoszny. To miasto od zawsze napełniało mnie poczuciem optymizmu, beztroską powolnością i błogim lenistwem. Dziękuję Wam wszystkim za kilka świetnych dni, za rozpustę kulturalną i kulinarny orgazm. Na obu sesjach odwaliliśmy kawał dobrej roboty, mam nadzieję, że każdy wyszedł z nich zadowolony. Ja jak zawsze po cichutku doceniam każde słowo, jak zwykle układam w głowie wesołe wspomnienia, a do Krakowa będę pewnie wracać coraz częściej.

Modeling

Jak zacząć ćwiczyć, kiedy jest się LENIEM?

Wszystko byłoby o niebo prostsze, gdybym tylko lubiła ćwiczyć. Niestety nigdy nie byłam i nie jestem typem sportowca, do sportu się zmuszam, choć wiem, że zdrowy tryb życia musi wiązać się z aktywnością. Kiedy rok temu po raz pierwszy podjęłam próbę schudnięcia (z 60 kg i 97 w biodrach), ćwiczyłam w klubie dla kobiet Mrs Sporty na warszawskiej Saskiej Kępie. Było to dla mnie idealne rozwiązanie, gdyż klub znajdował się 10 minut od mojego domu, a półgodzinne zajęcia nie kolidowały przy łączeniu intensywnej nauki z codzienną dawką sportu.

Continue Reading