Browsing Category

Codzienność

Codzienność

24 wiosny

Nie przywiązuję wielkiej wagi do postanowień noworocznych, Sylwester nie jest dla mnie w żaden sposób przełomowy, a snucie planów i robienie podsumowań zostawiam na kolejny 21 marca.

Dzisiaj czuję się dziwnie. Zawieszona między cudownością wspomnień a spoglądaniem w przyszłość. Być może to wina notorycznego niewyspania, z którym męczę się już od ponad tygodnia. Nie rozumiem, dlaczego mój organizm ze mną nie współpracuje i nie pozwala odespać nawet w wolny weekend. Od rana rozmyślam nad tym, co dotąd osiągnęłam, jakie kraje zwiedziłam, ilu ludzi poznałam. Wspominam życie w stolicy i słoneczną Saską Kępę, która pozostaje moją ukochaną dzielnicą Warszawy.

Continue Reading

Codzienność

Co u mnie nowego?

To był dobry poranek, chociaż budzik zadzwonił o jakieś milion godzin wcześniej, niż wypada w soboty. Okazuje się, że dzień można rozpoczynać bez kawy, pod warunkiem, że czeka na nas słodkie jak miód śniadanie. Dzisiaj mango z domową granolą zalane mlekiem ryżowym. Nie mogłam przestać jeść, przez co prawie spóźniłam się na tramwaj – akurat, kiedy zamiast ukochanych New Balansów miałam na nogach botki na obcasie (wierzcie mi, bieganie w nich to żadna przyjemność). Tramwaj zaskoczył mnie przy Filharmonii, gdyż z niewiadomych przyczyn pojechał prosto, zamiast skręcić w kierunku Bagateli, zostałam zatem zmuszona do krótkiego spaceru od Placu Wszystkich Świętych. Odkryłam dzięki temu, że krakowski Rynek o 7:50 w sobotę wygląda, jak zupełnie inne miejsce – bez gołębi, bez turystów, cichutkie i spokojne. Po godzinie spędzonej w agencji, nadrobiłam kawowe zaległości mocnym espresso i łagodnym latte w Dyni, pracując intensywnie z zaprzyjaźnionym fotografem. W międzyczasie zza chmur wyjrzało na świat słońce, więc drogę powrotną pokonałam piechotą.

Continue Reading

Codzienność

Czy jesteś pewien, że chcesz być filologiem?

M. jest niesamowicie podekscytowany – dostał się na wymarzony kierunek, będzie studiował filologię! Nauka języków obcych od zawsze przychodziła mu z łatwością, szybko zapamiętywał nowe słowa podczas wakacji za granicą. We włoskim zakochał się w trakcie pobytu w Toskanii – wystarczył tydzień urlopu z rodzicami, żeby zrozumiał, który z języków obcych był mu od zawsze pisany. M. uwielbia włoski za melodyjność i ciepło; kiedy słyszy miękkie ciao, widzi słońce i pizzę. Cóż innego mógłby studiować M., jeśli nie filologię? Wybór kierunku był banalnie prosty – przecież tak kocha włoski.

Na pierwszych zajęciach z niegasnącym entuzjazmem obserwuje koleżanki i kolegów. Sala nie jest duża, ale pomieściła prawie 40 studentów. Wymieniają szeptem uwagi, rozglądają się z ciekawością. Pomieszczenie wibruje od pozytywnych emocji. Na sali jest kilku Włochów, ale większość stanowią Polacy – podobnie jak M. zakochani w języku i kulturze Italii. Podekscytowane szepty milkną, gdy głos zabiera profesor i zadaje pierwsze – być może najważniejsze – pytanie „zapoznawcze”: Dlaczego zdecydowaliście się studiować filologię? Zaczynają pierwsze rzędy, potem już leci ciurkiem: „kocham Włochy”, „kocham włoski i uwielbiam włoską kuchnię”. M. uśmiecha się szeroko, gdy nadchodzi jego kolej – odpowiada pewnym głosem: Bo chcę zostać filologiem.

Continue Reading