All Posts By

Marta

Codzienność, Słowa

Powroty

Zawsze lubiłam powroty. Do Polski, do domu, do poczucia bezpieczeństwa. Do tego, co było stałe. Najlepiej znane. Najdroższe. I może pamiętam powroty lepiej niż wszystkie rozstania. Kiedy ostatnie uściski dłoni, kruszące się w ustach słowa. Spojrzenia pełne obaw, chowane na dno walizki. I wypowiadane cicho: nie martw się, będzie dobrze.

Lotniska wyglądały inaczej, kiedy wracałam do domu. Samoloty z lekkością odrywały się od ziemi, czas w powietrzu przyspieszał, smutek zostawał na dole. Stawałam się oczekiwaniem, pęczniałam z tęsknoty. Zamykałam oczy i widziałam twarze mamy i taty.

Tamten powrót z Barcelony. Odebrał mnie tylko tata. A ja wróciłam pełna strachu – i nowych emocji. Z nadszarpniętym po raz kolejny poczuciem własnej wartości. Ale przecież był tamten wieczór. Kiedy gwiazdy i pusta plaża. Kiedy myślałam, że wszystko wolno. Kiedy niewiele myślałam. Jechaliśmy do Częstochowy – zachwycałam się zielenią. Takiej zieleni nie było w Tokio. Nowym Jorku. Mediolanie.

Continue Reading

Codzienność, Słowa

Odchodzenie

Mieszkanie babci i dziadka. Stare osiedle. Stare, nieładne bloki. Dziadek schodzi do piwnicy z pustym wiaderkiem, wraca z wiaderkiem wypełnionym węglem, który ląduje w kaflowym piecu. Huśtam się na huśtawce – zawieszonej na dwóch metalowych hakach między kuchnią a salonem. I wymyślam odległe światy, wymyślam bajki, historie. Huśtawka skrzypi, dziadek czyta gazetę, babcia krząta się w kuchni. Pachnie. Pachnie z kuchni, pachnie spokojem, pachnie bezpieczeństwem, domem. Martuniu, mówi babcia. Czekam, aż przyjdzie S.

Wchodzimy pod stół, stół to nasza baza, magiczna kryjówka, schron. U góry rozmowy rodziców, stukanie kieliszków, zapachy. Zapachy nad nami, nad nami stół z kompotem, modra kapusta, rolady, parujące kluski śląskie. Po obiedzie maszkiety. Czasem tata i wujek rozmawiają po śląsku, śmiejemy się, śląski jest śmieszny, lubimy go słuchać. To trochę nasze dzieciństwo, trochę jesteśmy Ślązaczki, osiedle w Piekarach Śląskich to trochę mój dom.

Continue Reading

Słowa

Mediolan, Tokio

 

Od: hot_win@
To chyba dwa najdziwniejsze pytania, jakie zadam w życiu.

Czy to możliwe, że masz ciągle ten sam adres email?
Czy to możliwe, że widziałem Cię wczoraj na lotnisku?

 

Od: atra_m@
Dwie najkrótsze odpowiedzi na najdziwniejsze pytania:

Tak.
Tak.

JAKIM CUDEM TY TO TY?

Próbuję policzyć, ile minęło lat. Co u Ciebie?! Proszę, opowiadaj.

 

Od: hot_win@
Uch. Musiałem przeczytać odpowiedź od Ciebie kilka razy. Dopiero, kiedy upewniłem się, że nie znika podczas mrugania oczami, otworzyłem whisky i usiadłem do pisania.

Co u mnie? Uśmiecham się do ekranu. Nie wiem, od czego zacząć. Ile to lat, zapytałaś. Nie muszę liczyć: minęły cztery lata. Dokąd przyleciałaś?

 

Od: atra_m@
Jestem w Tokio, dopinamy duży projekt dla firmy, w której od niedawna pracuję. Zostanę tu przez tydzień. Dokąd Ty się udałeś?

PS Trochę Cię podpuściłam z tymi latami. Wybacz. Pamiętam doskonale. Byłam ciekawa, czy Ty też – chciałam to sprytnie sprawdzić.

Continue Reading